PI Climate to bezpłatny serwis analityczny, który zespół Polityki Insight przygotowywał przez trzy tygodnie (listopad-grudzień 2018), by informować o najważniejszych zagadnieniach związanych z konferencją COP 24 i klimatem. Jeśli interesujecie się Państwo polityką klimatyczną i zagadnieniami z nią związanymi, zapraszamy do poznania naszych codziennych serwisów analitycznych - Polityka Insight Premium oraz Polityka Insight Energy.
Bezpłatny próbny dostęp do serwisu PI Premium
Bezpłatny dostęp do serwisu PI Energy
Więcej o Polityce Insight
Prezydent Andrzej Duda nie zamierza dopuścić do upadku polskiego górnictwa, a premier Mateusz Morawiecki chce zielonej transformacji. Dwugłos o węglu kompromituje Polskę na COP24.
3 grudnia prezydent Andrzej Duda stwierdził w przemówieniu otwierającym COP24, że opieranie bezpieczeństwa energetycznego na węglu nie stoi w sprzeczności z ochroną klimatu. 4 grudnia w czasie obchodów Barbórki powiedział w Brzeszczach, że nie pozwoli, „by ktokolwiek zamordował polskie górnictwo”. Tego samego dnia w Katowicach premier Mateusz Morawiecki skontrował wypowiedź prezydenta, wskazując, że zależność Polski od węgla zmniejsza się i w kolejnych latach będzie coraz niższa. Zastrzegł przy tym, że surowiec ten nie zniknie z polskiego miksu w ciągu dekady, ponieważ koszty społeczne i ekonomiczne byłyby „gigantyczne”. Zapewnił jednak, że rząd będzie inwestować w morskie farmy wiatrowe, fotowoltaikę oraz energetykę jądrową.
Ujawnienie braku koordynacji polityki klimatycznej. Różnica zdań między premierem a prezydentem wynika z odmiennych motywacji - Morawiecki, promując zieloną transformację, chce poprawić wizerunek Polski za granicą, z kolei Duda zabiega głównie o głosy górników przed kolejnymi wyborami prezydenckimi. Na poziomie krajowym taki dwugłos jest często stosowany (politycy odwołują się do różnych grup wyborców), ale przy okazji szczytu klimatycznego obnaża brak podstawowej koordynacji polityki klimatycznej między premierem a prezydentem. W efekcie nie wiadomo, czy Polska chce dekarbonizacji, a jeśli tak, to jakiej. Brak jasności w tej sprawie może zniechęcić inwestorów do lokowania kapitału w polskim sektorze energetycznym.
Pogorszenie wizerunku kraju. Dwugłos w sprawie węgla wywołał spore zamieszanie w Katowicach, a słowa premiera o zielonej transformacji polskiej energetyki raczej nie przekonały delegatów i dziennikarzy. W zagranicznych mediach przeważają relacje wypowiedzi prezydenta i komentarze wytykające Polsce wykorzystywanie szczytu klimatycznego do promocji węgla - zwraca na to uwagę m.in. hiszpańska „La Vanguardia”, francuski „Le Monde” i amerykański „New York Times”. Polska naraża się też organizacjom ekologicznym - 4 grudnia jako pierwsza otrzymała Skamielinę Dnia, czyli antynagrodę przyznawaną przez Climate Action Network państwom wykazującym się fatalną postawą podczas konferencji klimatycznych.
Kłopot dla polskiej prezydencji. Polski przekaz na COP24 zbudowano wokół trzech haseł – człowiek, technologia i natura, którym odpowiadały trzy deklaracje zaproponowane przez polską prezydencję: o sprawiedliwej transformacji terenów pogórniczych, o elektromobilności i o lasach. Rozbieżność przekazów dotyczących węgla odwraca jednak uwagę od polskich inicjatyw i utrudnia pracę polskiej prezydencji, która musi zachować maksymalną neutralność, aby rozmowy w Katowicach zakończyły się sukcesem. Obniża też oczekiwania wobec szczytu - w kuluarach COP24 słychać, że maleje optymizm w kwestii tego, czy w Katowicach uda się podjąć ostateczne decyzje ws. finansowania państw zagrożonych zmianami klimatu oraz podniesienia ambicji w zakresie redukcji emisji.
Osłabienie MinEner. Pojawieniu się różnic w przekazie między premierem a prezydentem mógł zapobiec resort energii, nadając jeden wspólny ton wypowiedziom dotyczącym transformacji energetycznej. Tak się jednak nie stało. Zamiast tego MinEner przyjęło własne - niezależne od rządowego - stanowisko na COP24 (mocno broniące górnictwa) i opublikowało projekt „Polskiej polityki energetycznej do 2040 r.”, zakładający m.in. utrzymanie 60-proc. udziału węgla w miksie paliwowym do 2030 r. Dokument nie został jeszcze zaakceptowany przez rząd, ale już naraził Polskę na krytykę za trwanie przy węglu. W kuluarach COP24 słyszymy, że polityczna pozycja MinEner Krzysztofa Tchórzewskiego słabnie, na co wpływ ma głównie zbliżająca się w 2019 r. podwyżka cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych.
Szczyt klimatyczny w Katowicach miał być dla Polski okazją do poprawienia wizerunku i zaprezentowania pozytywnej opowieści o transformacji energetycznej. Tak się jednak zapewne nie stanie. Nieskoordynowane wypowiedzi premiera i prezydenta budują obraz chaosu i przykrywają dobre inicjatywy polskiej prezydencji, takie jak deklaracje ws. sprawiedliwej transformacji i elektromobilności. Tym samym obniżają skuteczność polskich dyplomatów i zmniejszają szanse na sukces szczytu, czyli wdrożenie zasad porozumienia paryskiego.