Przejdź do:
Zobacz, co robi Polityka Insight Masz pytanie? Z przyjemnością na nie odpowiemy.
m.wawrzynski@politykainsight.pl | +48 22 456 87 77

Warsaw European Conversation

Wyzwania dla Europy zdominują główny panel na WEC 2024

Zapowiedź 2024-03-14
Podczas sesji otwierającej Warsaw European Conversation politycy i eksperci będą rozmawiać o wsparciu Ukrainy i gotowości na ewentualną prezydenturę Donalda Trumpa.

Zapowiedź

W głównej debacie wystąpią m.in. Sikorski i Jourová. Już 15 marca odbędzie się konferencja Warsaw European Conversation organizowana przez Politykę Insight i European Council on Foreign Relations (ECFR). Panel otwierający pod tytułem „Europa w 2024: czas rozliczeń” skupi się na najważniejszych wyzwaniach stojących przed Europą: trudnej sytuacji na froncie w Ukrainie, rosnącym poczuciu zagrożenia wojną w Europie, wzroście notowań skrajnej prawicy przed wyborami do ParlEur i ryzyku powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu. To, jak Unia sobie z nimi poradzi, zdecyduje o roli, jaką będzie odgrywać na arenie międzynarodowej w najbliższych dekadach. W panelu moderowanym przez Henry'ego Foya, szefa biura „Financial Times” w Brukseli, wezmą udział: polski MinZagr Radosław Sikorski, wiceszefowa KomEur Věra Jourová, współzałożyciel i dyrektor ECFR Mark Leonard oraz sekretarz generalny Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych Stefano Sannino.

Uczestnicy panelu poruszą temat wsparcia Ukrainy. Europa jest coraz bardziej świadoma, że od skuteczności obrony Ukrainy przed agresją Rosji zależy przyszłość całego kontynentu i transatlantyckiego systemu bezpieczeństwa. Świadczy o tym choćby przemiana prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który w ostatnich miesiącach zaostrzył swoje stanowisko wobec Rosji. Mobilizacja Zachodu niekoniecznie musi jednak iść w parze z nastrojami wśród Europejczyków, którzy mimo kosztownych dostaw broni nie widzą spektakularnych przełomów na froncie w Ukrainie, co może ich zniechęcać do dalszego popierania pomocy temu krajowi. Ponadto pojawiają się wątpliwości, czy idea wysłania wojsk NATO do Ukrainy zasygnalizowana przez Macrona może stanowić element odstraszania Rosji, czy raczej doprowadzi do eskalacji konfliktu.

Będą rozmawiać o roli Europy Środkowej. Od momentu agresji Rosji na Ukrainę punkt ciężkości UE przesuwa się na wschód. Region okazał solidarność z napadniętym państwem i wychodzi z szeregiem inicjatyw mających mu pomóc. Chodzi tu na przykład o przedstawioną ostatnio propozycję Czech, by amunicję dla Kijowa kupować poza UE. Ten pomysł uzyskuje coraz szersze poparcie wśród krajów unijnych, łącznie ze sceptyczną wcześniej Francją. Znaczenie regionu zmieniło się też po wyborach w Polsce – rząd Donalda Tuska chce odgrywać większą rolę w UE, o czym świadczy reaktywacja Trójkąta Weimarskiego, i kontynuować mobilizowanie Zachodu na rzecz wspierania Ukrainy. Dla Europy Środkowej, a szczególnie dla Polski, większe skupienie na regionie może być szansą na wejście do ścisłego grona decyzyjnego UE.

Zastanowią się nad wyzwaniami w związku z wyborami do ParlEur. Ważnym tematem kampanii przed wyborami do ParlEur (6-9 czerwca) jest kwestia wsparcia Ukrainy, a także przejęcia większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo w Europie przez Unię i kraje europejskie. Ta dyskusja może wpływać na postawy Europejczyków wobec Ukrainy, na sondaże poparcia i ostatecznie wyniki wyborcze m.in. skrajnej prawicy. Aktualnym zagrożeniem przed eurowyborami pozostaje dezinformacja i jej wpływ na przebieg głosowania – Europa nadal jest narażona na wpływy rosyjskie, zwłaszcza w kontekście debaty wokół Ukrainy. Musi się też zmagać z inspirowanymi przez Rosję atakami cybernetycznymi – ostatnio zostały one przeprowadzone m.in. w Estonii i we Francji.

Wymienią opinie na temat obaw towarzyszących amerykańskim wyborom. Wynik jesiennych wyborów prezydenckich w USA może mieć duże znaczenie dla dalszego zaangażowania Ameryki na Starym Kontynencie. Kandydat republikanów Donald Trump w swoich wypowiedziach sugerował, że Stany Zjednoczone pod jego przywództwem mogą wybiórczo podchodzić do zobowiązań obronnych w NATO i uzależniać wsparcie od wydatków obronnych innych krajów Sojuszu. W Europie stolice różnie oceniają wpływ ewentualnego wyboru Trumpa na przyszłość wsparcia Ukrainy – np. premier Węgier Viktor Orbán deklaruje poparcie dla Trumpa i podważa szanse Ukrainy na obronę przed agresją Rosji. W tym kontekście kluczowa jest refleksja, czy Europa jest gotowa na zwiększenie poziomu wsparcia wojskowego dla Ukrainy, jeśli Trump odniesie sukces wyborczy i zdecyduje się na wycofanie pomocy wojskowej.

Napisz do autora
dr Kinga Brudzińska
starsza analityczka ds. europejskich
dr Kinga Brudzińska
PI Alert
10:00
28.06.2024

Szczyt UE: Kraje zaczęły dyskusję o wspólnych inicjatywach obronnych

Status

Przywódcy zatwierdzili nominacje na najwyższe stanowiska. Na szczycie UE, który zakończył się z czwartku na piątek, liderzy krajów Unii desygnowali Ursulę von der Leyen na drugą kadencję na czele KomEur, byłego portugalskiego premiera Antónia Costę na szefa RadEur oraz premierkę Estonii Kaję Kallas na szefową unijnej dyplomacji. Premierka Włoch Giorgia Meloni wstrzymała się od głosu przy wyborze von der Leyen i była przeciw Coście oraz Kallas. To oznacza, że Meloni szykuje się do twardych negocjacji i może zażądać wysokiej politycznej ceny w zamian za poparcie swej partii dla von der Leyen przy jej zatwierdzaniu w ParlEur. Premier Węgier Viktor Orbán głosował przeciw von der Leyen i wstrzymał się w sprawie Kallas.

Przyjęli agendę strategiczną Unii na lata 2024-2029. W najbliższej pięciolatce Unia postawiła sobie za cel m.in. udaną transformację cyfrową i zieloną dzięki „pragmatycznemu” podążaniu drogą do neutralności klimatycznej w 2050 r. Innym celem ma być wzmacnianie bezpieczeństwa i potencjału obronnego UE.

Von der Leyen mówiła o 500 mld euro na obronność przez dekadę. Taki szacunek KomEur co do planowanych unijnych inwestycji jej szefowa przedstawiła podczas posiedzenia RadEur. Polska i Francja były wśród krajów oczekujących, że KomEur jeszcze przed szczytem przedstawi możliwe opcje finansowania inwestycji w obronność, jak np. unijne finansowanie wspólnych wydatków ze wspólnego długu. Ten pomysł ostro zwalczały m.in. Niemcy i Holandia. Ostatecznie von der Leyen zdecydowała o przesunięciu debaty na czas po ukonstytuowaniu się nowej KomEur, czyli na jesień. A na szczycie – po ustnej prezentacji von der Leyen – tylko zainicjowano debatę o ewentualnym wspólnym finansowaniu projektów obronnych.

Polska przedłożyła dwa projekty obronne. Miałyby one być współfinansowane z funduszy UE. Polska i Grecja w przeddzień szczytu przedstawiły na piśmie uszczegółowioną koncepcję systemu obrony powietrznej dla Unii (Shield and Spear), którą premierzy Donald Tusk i Kyriakos Mitostakis – w bardziej ogólnej formie – zgłosili w maju. Ponadto Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zaprezentowały pomysł wspólnego wzmocnienia infrastruktury obronnej wzdłuż granicy UE z Rosją i Białorusią. Polska zabiega, by Unia radyklanie wyszła poza obecne plany wspierania przemysłu obronnego za pomocą funduszy unijnych i uzgodniła wydatkowanie pieniędzy na projekty obronne podobne do dwóch zaproponowanych. Ale państwa Unii są bardzo dalekie od konsensusu w tej kwestii.

Zełenski podpisał umowę z Unią w sprawie bezpieczeństwa. W dokumencie, który prezydent Wołodymyr Zełenski sygnował w Brukseli, wszystkie kraje członkowskie oraz UE jako całość zobowiązały się do działań, które „pomogą Ukrainie się bronić, opierać się działaniom na rzecz jej destabilizacji oraz powstrzymywać akty agresji w przyszłości”. Dokument przypomina o 5 mld euro, które Unia zamierza w 2024 r. przeznaczyć na pomoc wojskową i szkolenia (poza pomocą dwustronną krajów UE dla Kijowa). I zapowiada, że do 2027 r. „można przewidzieć dalsze porównywalne kwoty, zależnie od ukraińskich potrzeb”, co sumowałoby się do 20 mld euro. Umowa Ukrainy z UE to dodatek do dwustronnych gwarancji bezpieczeństwa już podpisanych przez Ukrainę z kilkunastoma krajami, w tym USA, Zjednoczonym Królestwem, Niemcami, Francją, Włochami. Jak potwierdził w Brukseli premier Donald Tusk, trwają rozmowy Ukrainy również z Polską o tekście wzajemnych zobowiązań w kwestiach bezpieczeństwa.

PI Alert
21:00
09.06.2024

KO wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego

Koalicja Obywatelska uzyskała 38,2 proc. głosów, a Prawo i Sprawiedliwość 33,9 proc. – wynika z sondażu exit poll firmy Ipsos. Na trzecim miejscu jest Konfederacja z poparciem 11,9 proc., dalej – Trzecia Droga (8,2 proc.), Lewica (6,6 proc.) oraz Bezpartyjni Samorządowcy (0,8 proc.) i Polexit (0,3 proc.). Według badania exit poll KO uzyskała 21 mandatów w Parlamencie Europejskim, PiS – 19, Konfederacja – sześć mandatów, Trzecia Droga – cztery, a Lewica – trzy. Według exit poll frekwencja wyniosła 39,7 proc.

Według pierwszej projekcji Parlamentu Europejskiego największą siłą pozostanie centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (EPL), do której należy m.in. PO i PSL – będzie miała 181 europosłów w 720-osobowym europarlamencie. Centrolewicowej frakcji Socjalistów i Demokratów (S&D), do której należy m.in. polska Lewica, powinno przypaść 135 mandatów, a liberalnemu klubowi Odnowić Europę (m.in. Polska 2050) – 82 mandaty. To daje łącznie 398 mandatów koalicji tych trzech centrowych frakcji (EPL, S&D i Odnowić Europę), na której dotychczas opierała się Komisja Europejska kierowana przez Ursulę von der Leyen. Wedle tej samej projekcji europarlamentu frakcja Zielonych zdobyła 53 mandaty, frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, w której jest m.in. PiS – 71 mandatów, a radykalnie prawicowy klub Tożsamość i Demokracja – 62 mandaty.

Publikacje
Publikacje
Publikacje