Zapowiedź
Kryzys wymusza zmianę paradygmatu transformacji. Przez ostatnie 20 lat dekarbonizacja była kluczowym czynnikiem kształtującym proces przeobrażania się europejskiego i światowego ładu energetycznego. Odchodzenie od paliw kopalnych stało się trendem, który po porozumieniu klimatycznym w Paryżu w 2015 r. wszedł na globalny poziom. Rosyjska agresja na Ukrainę zburzyła ten ład i unaoczniła, jak bardzo państwa Europy opierały swój rozwój na rosyjskich surowcach. O tym będziemy rozmawiać w czasie panelu „Jak zmienić politykę klimatyczną i energetyczną w obliczu wojny” podczas konferencji Ryzyka i Trendy. Wojna doprowadziła do inflacji cen nośników energii i zmusiła Europę do skupienia się na zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego. Konsekwencją tej zmiany będzie bezterminowe wstrzymanie procesów liberalizacji rynków energii i znaczące dowartościowanie państwowego interwencjonizmu, którego głównym celem będzie stabilizowanie wzrostu cen energii, ochrona odbiorców wrażliwych i miejsc pracy.
Europa stawia na interwencjonizm. Wzrost popytu na nośniki energii w zimie zwiększy tolerancję na coraz bardziej radykalne działania państwa. Już teraz kolejne europejskie rządy decydują się na nadzwyczajne kroki. Wielka Brytania zamroziła ceny energii dla gospodarstw domowych, Francja chce wykupić EDF, największego producenta energii z elektrowni jądrowych, który mierzy się z falą awarii swoich reaktorów, a Niemcy szykują się do przejęcie Unipera, najważniejszego dostawcy gazu w kraju. Berlin przygotował też wart 200 mld euro pakiet, który ma zamrozić ceny gazu i energii elektrycznej. Pomysł wywołał już liczne kontrowersje w innych państwach Unii. Jego wielkość może bowiem uprzywilejować niemiecki biznes, a to doprowadziłoby do zaburzenia konkurencji i możliwego rozpadu europejskiego rynku energii.
Demontaż rynku energii będzie postępować. Kryzys energetyczny w przypadku Polski może doprowadzić do wzmocnienia pozycji państwowego kapitału w strategicznych sektorach gospodarki, zwłaszcza w energetyce. Spółki skarbu państwa już teraz kontrolują 88 proc. rynku sprzedaży gazu. i 77 proc. wytwarzania energii elektrycznej. Demontaż wolnego rynku energii może być zapoczątkowany zlikwidowaniem obliga giełdowego na Towarowej Giełdzie Energii. Obligo zmuszało wytwórców - głównie państwowe elektrownie - do sprzedawania wyprodukowanej energii poprzez giełdę. Bez niego handel prądem będzie mógł w większym stopniu odbywać się wewnątrz państwowych grup, co ograniczy transparentność rynku i wypchnie z niego prywatne podmioty. Ceną energii będzie łatwiej sterować, w efekcie czego może ona spaść, lecz jednocześnie przestanie być wiarygodnym wskaźnikiem dla gospodarki.
Energetykę może czekać dekarbonizacyjna stagnacja. W obliczu braku wystarczających dostaw gazu krajowe elektrownie na węgiel będą musiały pracować znacznie dłużej, by nie dopuścić do pojawienia się ryzyka blackoutu. Wysłużone jednostki na węgiel (średnia wieku polskich elektrowni to 47 lat) będzie trzeba remontować, by przedłużyć czas ich funkcjonowania. W efekcie państwowe firmy - PGE, Tauron i Enea - mogą nie być w stanie dokończyć swoich planów zakładających przeniesienie do końca 2022 r. aktywów węglowych do nowego podmiotu - Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Tymczasem pozbycie się węglowego obciążenia miało przyspieszyć inwestycje w OZE.
Rośnie ryzyko defragmentacji unijnego rynku energii. Zbyt radykalne działania po stronie rządów, bez odpowiedniej koordynacji na poziomie całej Unii, mogą doprowadzić do fragmentacji unijnego rynku energii. Pokusa ręcznego sterowania energetyką może też doprowadzić do eksplozji długu publicznego, który wzrósł już w czasie pandemii. Z drugiej strony wysokie ceny prądu i gazu wymuszają ograniczanie zużycia i działania zwiększające efektywność energetyczną. Z kolei ekspansja państwa w sektorze może ułatwić i przyspieszyć realizację projektów, które w normalnych warunkach rynkowych i regulacyjnych byłyby niemożliwe. Poluzowanie zasad unijnej pomocy publicznej może np. zachęcić państwa do rozbudowy kapitałochłonnej infrastruktury energetycznej - sieci przesyłowych lub nowych elektrowni jądrowych.
Paneliści
W panelu „Jak zmienić politykę klimatyczną i energetyczną w obliczu wojny” weźmie udział Georg Zachmann, senior fellow z brukselskiego think tanku Bruegel, Jadwiga Emilewicz, posłanka PiS i była MinRoz, Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, prezeska ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, oraz Marina Dubakina, dyrektorka generalna ds. zrównoważonego rozwoju w IKEA Retail w Polsce.